sobota, 7 lipca 2012

Czereśniowe czary oraz bajka o Złotowłosej

Wczesnym rankiem ktoś zapukał w nasze okienko.  Gdy otworzyłam drzwi, na progu leżał mały koszyczek pełen pachnących czereśni. Takie czary.
Cynamonowa Córka wymyśliła, żeby dodać je do porannej owsianki. Bo ile można z tymi truskawkami...




Owsianka z czereśniami i migdałami:

szklanka wody
około 6 łyżek płatków owsianych górskich
odrobinka soli
odrobinka kurkumy
odrobinka soku z cytryny
odrobinka cynamonu
trochę mleka *
garść czereśni
garść migdałów
miód do smaku

Zagotowuję wodę w garnku, wrzucam kurkumę, po chwili płatki owsiane, następnie sól, sok z cytryny, cynamon. Gotuję około 10 minut. Pod koniec gotowania dodaję trochę mleka. Przekładam owsiankę do miseczek, słodzę miodem i wrzucam dodatki.

* na co dzień raczej nie używamy mleka do porannej kaszki, wolimy taką z dodatkiem dużej ilości różnych zbóż i owocowych dodatków, ale dziś naszła mnie ochota na tradycyjną owsiankę z odrobiną mleka.








Teraz, gdy brzuszki już pełne, zapraszam na bajkę o złotowłosej dziewczynce, która bardzo lubiła owsiankę..

"Złotowłosa i trzy misie" **


To była najbardziej zadbana chatka, jaką kiedykolwiek widziano, a trzy misie, które w niej mieszkały, były najschludniejszymi i najlepiej wychowanymi misiami w całym lesie.


Każdy z trzech misiów był inny niż pozostałe: jeden był Wielkim Misiem – tata miś, drugi Średnim Misiem – mama miś, a trzeci Małym Misiem – synek miś. Utrzymywały w chatce wielki porządek – co rano słały wielkie łóżko, średnie łóżko i małe łóżeczko, a zanim usiadły do śniadania, odkurzały wielkie krzesło, średnie krzesło i małe krzesełko.


Pewnego ranka, kiedy owsianka była już ugotowana i nalana do wielkiej miski, średniej miski i małej miseczki, misie – czekając, aż gorąca owsianka ostygnie – postanowiły pójść do lasu na spacer. Wielki Miś i Średni Miś szły bardzo grzecznie, ale Mały Miś wziął ze sobą swoje kółko i toczył je przed sobą.
Tak się zdarzyło, że tego samego poranka Złotowłosa zgubiła się w lesie. Była prześliczną małą dziewczynką o włosach jak pasma połyskującego złota – stąd wzięło się jej imię. Złotowłosa była bardzo uparta i wydawało jej się, że wie wszystko lepiej niż jej mama. To właśnie dlatego zgubiła drogę w lesie – bo kiedy mama mówiła jej, że jeśli oddali się za bardzo od ścieżki, to nie odnajdzie drogi do domu, Złotowłosa potrząsnęła tylko głową i nie zwróciła uwagi na to, co mówiła mama. I stało się dokładnie to, czego obawiała się mama dziewczynki – Złotowłosa odeszła zbyt daleko od ścieżki i nie mogła odnaleźć drogi powrotnej. Błąkając się po lesie trafiła do chatki misiów tuż po tym, jak udały się one na spacer.


– Jestem pewna, że mieszka tu jakaś miła osoba, która da mi trochę chleba i mleka – powiedziała do siebie. I zajrzała przez otwarte drzwi.


– Chyba nikogo nie ma w domu – powiedziała z niepokojem. – Ale jak smakowicie pachnie owsianka!


Nie mogła czekać już ani chwili dłużej, więc weszła do środka, usiadła na wielkim krześle i zjadła łyżkę owsianki z wielkiej miski.


– Fu! – krzyknęła, krzywiąc się. – Ta owsianka jest o wiele za słona, a to krzesło o wiele za twarde!


Zmieniła więc miejsce – usiadła na średnim krześle i spróbowała owsianki ze średniej miski.


– O jejku! Ta jest znów zupełnie niesłona – powiedziała. – A to krzesło jest o wiele za miękkie.


I odłożywszy łyżkę pospiesznie zeskoczyła z krzesła. Następnie wypróbowała małe krzesełko i wzięła do ust łyżkę owsianki z małej miseczki.


– To jest po prostu pyszne! – wykrzyknęła. – A i krzesełko jest w sam raz dla mnie.


Jadła i jadła, dopóki nie zjadła całej owsianki z małej miseczki. A małe krzesełko było takie wygodne, że siedziała w nim, dopóki nagle nie rozległ się trzask i nie spadła na podłogę.


Złotowłosa podniosła się i rozejrzała wokół, by sprawdzić czy nie znajdzie jakiejś kanapy, na której mogłaby się położyć, bo poczuła się tak senna, że ledwo mogła utrzymać otwarte powieki.
Znalazła oczywiście trzy łóżka, które stały jedno obok drugiego pod oknem z oprawionymi w ołowiane ramki szybkami, przez które zaglądały do środka róże.


Rzuciła się na wielkie łóżko, ale było tak twarde, że wstała z niego tak szybko, jak tylko mogła. Potem wypróbowała średnie łóżko, ale było takie miękkie, że zapadła się w nim cała i czuła się jakby się dusiła. Kiedy położyła się na małym łóżeczku, okazało się, że jest wystarczająco miękkie i tak cudownie wygodne, że zwinęła się na nim i z westchnieniem zadowolenia w okamgnieniu głęboko zasnęła.

Tymczasem misie wróciły do domu ze spaceru i podeszły do stołu, aby rozpocząć śniadanie.


– Ktoś siedział na moim krzesełku – ryknął Wielki Miś swoim niskim głosem. Poduszka na krześle była zsunięta na jedną stronę.


– Ktoś siedział na moim krzesełku – powiedział Średni Miś swoim niezbyt wysokim głosem. Na poduszce było głębokie wgniecenie w miejscu, w którym usiadła Złotowłosa.


– Ktoś siedział na moim krzesełku i połamał je – pisnął Mały Miś swoim cieniutkim głosikiem.


W tym samym czasie Wielki Miś patrzył się w swoją wielką miskę owsianki, z której sterczała łyżka.


– Ktoś jadł moją owsiankę – ryknął Wielki Miś swoim niskim głosem.


– Ktoś jadł moją owsiankę – powiedział Średni Miś swoim niezbyt wysokim głosem.


– Ktoś jadł moją owsiankę i zjadł ją do dna – pisnął Mały Miś swoim cieniutkim głosikiem.


Trzy misie zaczęły przeszukiwać pokój, by sprawdzić, kto w nim myszkował. Potem poszły do sypialni


Ale w chwili, gdy Wielki Miś zobaczył zmiętą pościel na swoim łóżku, ryknął swoim niskim głosem:


– Ktoś leżał na moim łóżku.


– Ktoś leżał i na moim łóżku – powiedział Średni Miś swoim niezbyt wysokim głosem.


– Ktoś leżał i na moim łóżeczku i dalej na nim leży – pisnął Mały Miś swoim cieniutkim głosikiem.


Kiedy ryknął Wielki Miś, Złotowłosej śniła się burza z piorunami, kiedy odezwał się Średni Miś, śniło jej się, że wiatr pochylał róże, ale kiedy zapiszczał Mały Miś, dziewczynka otworzyła oczy i w jednej chwili oprzytomniała. Wyskoczyła z łóżeczka, podbiegła do okna i zanim trzy misie zdążyły ją złapać, wyskoczyła do ogródka. Biegła przez las najszybciej jak tylko mogła i nie zatrzymała się dopóki nie dobiegła do domu. Możecie być pewni, że już nigdy więcej nie zbaczała z leśnej ścieżki, a Wielki Miś, Średni Miś i Mały Miś przez resztę swoich dni mogły w spokoju jeść swoją owsiankę .



** bajkę znalazłam tutaj.

1 komentarz:

  1. Nominowałam Twój blog do zabawy Libster Blog Award, zapraszam po szczegóły http://patisserie.blogujaca.pl/2012/11/26/liebster-blog/ Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń